Opis produktu
Cechy
Komentarze
Bohaterowie Zielonej 13 powracają – wraz ze swoimi radościami, troskami, nadziejami i szalonymi pomysłami. Mariolka zostaje sławną na całe miasto zaklinaczką dzieci. Aldona ze Szczepanem, ledwo zdążyli do siebie wrócić, stają przed jednym z największych życiowych wyzwań. Roman mozolnie odbudowuje relację z synem. Elwira stara się nakłonić Krzyśka do większego zaangażowania w opiekę nad czworaczkami. A Radeo? Czy on nie wyjechał przypadkiem do Tybetu?
Do tego wszystkiego w kamienicy na Zielonej pojawia się nowy lokator, a między sąsiadami ma wkrótce dojść do poważnego starcia – wojny o klucz do śmietnika…
Zabawna, słodko-gorzka opowieść o pozorach, które często mylą, mocy bezinteresownej życzliwości i ludziach takich jak my.
Komentarze
Ach, tak… To kolejna świetna powieść Agaty Bizuk, w dodatku szalenie zabawna. Jeśli lubi się akurat taki humor. A ja lubię. Właściwie uwielbiam. Gdy tylko pojawiła się zapowiedź Powrotu na Zielona 13, zacierałam rączki z radości i zniecierpliwienia także. Bo wiecie, z jednej strony (ponad trzystu) byłam ciekawa, co tym razem wydarzy się na Zielonej 13, a z drugiej… Marzyła mi się dobra książka, przy której się pośmieję i może ciut podumam, ale tak niezobowiązująco. I od razu Wam napiszę, że ja już chce kolejną kontynuację! O!
Ale nim to… Przeszłam przez tę książkę jak przysłowiowa burza. Ledwo co otworzyłam plik z wersją recenzencką, a tu nagle zrobiło się pusto, biało i… no skończyła się książką! Nie godzi się tak torturować czytelnicze umysły i serca!
W każdym razie jak przystało na Agatę Bizuk w wersji czysto rozrywkowej, akcja jest dynamiczna, ironiczna, sarkastyczna, humorystyczna i co tam sobie jeszcze dodacie, a co będzie oznaczało dobrą rozrywkę, będzie pasowało do tej książki.
Powrót na Zielona 13 bawi nie tylko przekomicznymi, choć teoretycznie absurdalnie poważnymi, scenami, ale przede wszystkim bohaterami, którzy nakreśleni są mocnymi kreskami (nie mylić z używkami). Cały klimat tej książki, robią właśnie oni. Takich osobowości nie znajdziecie chyba nigdzie. Nawet w jednym blogu. Ot, to musi być Zielona 13! Koniec kropka. Ale dzięki temu, jest naprawdę uroczo, że czasem absurdalnie? Zdarza się. Może ciut infantylnie? Któż nie ma w sobie, choć odrobiny dziecka? Nie widzę podniesionych rąk – tak właśnie myślałam. 😉
To może teraz przyczepię się do pióra Agaty Bizuk… Żartowałam! Kocham pióro autorki. Niezależnie, czy to taka wersja rozrywkowa, jak ta, czy taka poważna, melancholijna i wyciskająca z człowieka słone łzy wielkości ziarnka grochu. Ogromnie się cieszę, że skusiłam się na Narzeczoną z second-handu, która odkryła tę oto perełkę w postaci tej oto autorki.
Stawianie na zakończenie pytania, czy warto sięgnąć po ten tytuł, jest nie na miejscu. Bo wiecie, że warto. Mam jednak nadzieję, że nie pomyślicie, iż byłam na dobrym speedzie pisząc ten tekst. Daleko mi do używek. Chyba, że według Was to sprawka samej Agaty Bizuk, wówczas przyznam Wam rację – kobieta działa jak narkotyk. To znaczy jej książki! 😉