Stefek, jak niemal każdy chłopiec w jego wieku, często buja w obłokach, ciągle o czymś zapomina lub coś gubi, bałagani, dokazuje z kolegami i testuje nerwy swoich rodziców. Jednak pewnego dnia wszystko (no, może nie wszystko, ale przynajmniej dużo) się zmienia. Oto w ręce Stefka trafia pan Płaszczak, pomarańczowy potwór, który od lat zamieszkiwał w bibliotece. Jak się szybko okazało, pan P. to nie zwykła maskotka (jak przypuszczała pani bibliotekarka), ale świetny towarzysz przygód, miłośnik literatury i przyjaciel wielu innych potworów. Przybycie pana Płaszczaka, Nutki, Pędzluni, Kuchmistrza, Zeroxa i wielu innych potworów, wypędzonych z Księgi Potworów przez dr. Knota i jego asystenta, Śpiocha, to dopiero początek wielu zwariowanych, czasem mrożących krew w żyłach, a czasem zabawnych przygód.
Komentarze