Jeśli książkę porównalibyśmy do dystyngowanego doktora Jekylla z powieści Roberta Louisa Stevensona, to komiks musiałby stać się szpetnym i nieokrzesanym panem Hyde'em. Znajomością z Jekyllem warto się pochwalić. W dobrym tonie jest bywać z nim w towarzystwie. Natomiast wszelkie związki z wulgarnym barbarzyńcą Hyde'em należy skrzętnie ukrywać. Nawet, gdy zacznie udawać Jekylla, jest skazany na porażkę. Może się dwoić i troić, a i tak pozostanie kimś gorszym. Tak samo jest z komiksem. Nie ma smutniejszego widoku, niż komiks strojący się w szaty "powieści graficznej" lub próbujący udawać literaturę. Chociaż nie! Jest coś straszliwszego. To mianowicie książka o komiksach udających literaturę. W porównaniu z takim kuriozum, które właśnie trzymasz w rękach Drogi Czytelniku, Lovecraftowski "Necronomicon", to książeczka dla dzieci! O autorze: Komiksy zrujnowały mu życie w dzieciństwie, a później było już tylko gorzej. Wydawało się, że otrząśnie się z nałogu. Porzucił prymitywne historyjki obrazkowe, skończył studia, założył rodzinę, poszedł do pracy... Niestety, chwila nieuwagi i nie tylko wrócił do czytania, ale zaczął o komiksach pisać. Patologiczne skłonności wzmocniło zdobycie dwóch Nagród im. Tomasza Marciniaka przyznawanych za najlepsze publikacje poświęcone komiksowi (2017, 2018). Pożałowania godnym kaprysom folguje, publikując artykuły i recenzje w magazynach poświęconych kulturze popularnej ("Esensja", "KZ", "Paradoks"). Gdy wydawało się, że już niżej upaść się nie da, zaczął pisać? książki o komiksach. Ta jest już trzecia! Czy ktoś w końcu zatrzyma to szaleństwo?
Komentarze