Opis produktu
Cechy
Komentarze
Dzieje oddziału 993/W kontrwywiadu Komendy Głównej AK.
Likwidowali agentów rozpracowujących dowództwo ZWZ/AK, konfidentów, z wyroków Wojskowych Sądów Specjalnych wykonywali zadania szczególnej wagi dla bezpieczeństwa podziemia.
Por. Twardy rozegrał rzecz po mistrzowsku. Śmiejąc się i przekomarzając z obsługującą ich kelnerką stworzył atmosferę, w najmniejszym nawet stopniu nie zapowiadającą tego, co miało nastąpić, po czym ze słowami płacimy i idziemy dźwignął się z krzesła, a za nim Naprawa. Ruszyli ku wyjściu, w przejściu między stolikami regulując rachunek. Mieli minąć Niemców, lecz nie otworzyli ognia od razu. Twardy wydobył pistolet będąc już plecami do gestapowców, nie mogli więc tego zauważyć, po czym z nagłego półobrotu zaczął ładować pocisk za pociskiem w starszego z siedzących. W tych samych sekundach młodszego powaliły kule Naprawy.
Wybuchła panika, ale teraz ujawnili się Zadra i Kieł, którzy opanowali sytuację. Jakiś kelner rzucił się ku wyjściu, prawdopodobnie po policję, lecz otrzymawszy od Zadry cios pistoletem zatoczył się na ścianę i pozostał w lokalu. Obaj główni aktorzy wydarzenia wycofali się niemal niepostrzeżenie i zgodnie z planem nie na ulicę, lecz tylnym wyjściem na podwórze, skąd dopiero przez sień domu wyszli na Marszałkowską.
(fragmenty książki)
Likwidowali agentów rozpracowujących dowództwo ZWZ/AK, konfidentów, z wyroków Wojskowych Sądów Specjalnych wykonywali zadania szczególnej wagi dla bezpieczeństwa podziemia.
Por. Twardy rozegrał rzecz po mistrzowsku. Śmiejąc się i przekomarzając z obsługującą ich kelnerką stworzył atmosferę, w najmniejszym nawet stopniu nie zapowiadającą tego, co miało nastąpić, po czym ze słowami płacimy i idziemy dźwignął się z krzesła, a za nim Naprawa. Ruszyli ku wyjściu, w przejściu między stolikami regulując rachunek. Mieli minąć Niemców, lecz nie otworzyli ognia od razu. Twardy wydobył pistolet będąc już plecami do gestapowców, nie mogli więc tego zauważyć, po czym z nagłego półobrotu zaczął ładować pocisk za pociskiem w starszego z siedzących. W tych samych sekundach młodszego powaliły kule Naprawy.
Wybuchła panika, ale teraz ujawnili się Zadra i Kieł, którzy opanowali sytuację. Jakiś kelner rzucił się ku wyjściu, prawdopodobnie po policję, lecz otrzymawszy od Zadry cios pistoletem zatoczył się na ścianę i pozostał w lokalu. Obaj główni aktorzy wydarzenia wycofali się niemal niepostrzeżenie i zgodnie z planem nie na ulicę, lecz tylnym wyjściem na podwórze, skąd dopiero przez sień domu wyszli na Marszałkowską.
(fragmenty książki)
Komentarze