Maladie i inne opowiadania

Supernova
Oprawa: Broszurowa
Rok wydania: 2012
Autor: Andrzej Sapkowski
Format: 12
Liczba stron: 356
34 punktów lojalnościowych za ten produkt
Dostępność:
dostępny
Producent:
EAN:
9788375780468
Czas wysyłki:
48 godzin
34,99 zł
Kup teraz
Dodaj do ulubionych Zapytaj o produkt
Opis produktu
Cechy
Komentarze
Najlepsze z najlepszych. Barwne i przewrotne.
Zbiór zawiera dziesięć opowiadań Andrzeja SAPKOWSKIEGO pisanych w różnych okresach życia i poruszających tematy czasem bardzo od siebie odległe. Jest więc i klasyczna fantasy, i SF, i political fiction, a groza bywa rozładowywana przez żart bądź literacką aluzję. Wszystkie z nich poprzedzone zostały przedmowami, w których SAPKOWSKI dowcipnie opisał tajniki swojego warsztatu i okoliczności, w jakich owe opowiadania powstawały. Tom zatytułowaliśmy: MALADIE, bo jak sam Autor twierdzi: "Maladie" jest moim ulubionym opowiadaniem. Jest i już.

SAPKOWSKI ma fenomenalny dar narracji, wymyślania sensacyjnych wydarzeń, tworzenia sugestywnego nastroju. Tudzież błyskotliwe, z lekka cyniczne poczucie humoru: trzeźwiące, pozwalające tropić mniej lub bardziej zakamuflowane kpinki, odniesienia i cytaty. "Polityka"

Świetnie się go czyta, znakomicie potrafi zawrócić w głowie wartką akcją, błyskotliwymi dialogami i niewymuszonym humorem. "Playboy"

Wdzięczną zabawę archaizmami doprowadził do perfekcji, a w dziedzinie dialogów nie ma dziś nikogo, kto mógłby się z nim równać. "Newsweek"

To mieszanka czystej fantasy, cierpkiego humoru i intelektualnego dyskursu. "Time"

Andrzej SAPKOWSKI o "Maladie":
Opowiadanie powstało w wyniku fascynacji mitem arturiańskim i jest klasycznym przykładem tzw. retellingu, podgatunku fantasy, polegającego na odmiennym spojrzeniu na klasyczną baśń, legendę lub mit. "Maladie" ukazało się drukiem w "Nowej Fantastyce" w grudniu 1992. Nim się ukazało, odleżało na redaktorskim biurku równy rok. Plotka głosi, że redaktor miał z tekstem zagwozdkę - nie wiedział, co to, do jakiej konwencji to zakwalifikować. Ani to SF, ani to fantasy - bo ani w tym smoków, ani elfów, ani Conana, ani wiedźmina...