Po drugiej wojnie światowej i po upadku muru berlińskiego uwierzyliśmy w ostateczne zwycięstwo naszej wizji świata, charakteryzującej się liberalnym indywidualizmem, kosmopolityzmem, demokracją i respektowaniem praw człowieka. Jednakże od przełomu stuleci wiele kultur zdecydowanie przeciwstawia się zachodnim zasadom, uznawanym dotąd za uniwersalne. Krytykuje się lub postponuje demokrację, otwarcie broni się autokracji w Chinach i w Singapurze, w niektórych państwach muzułmańskich, w Rosji. Poza tym w łonie samego Zachodu pojawiają się rządy populistyczne lub nieliberalne. Burzliwa debata toczy się zarówno na płaszczyźnie zachodniej, jak i w wymiarze globalnym.
Po obu stronach widać rozpasanie. Na Zachodzie klasyczny humanizm przekształcił się w humanitaryzm. Po stronie przeciwnej mamy kultury, które niejednokrotnie czynią ze swych tradycji ideologie. Oto obejmujący cały świat jeden z wielu przypadków konfliktu między modernistami i antymodernistami tego, co w XX wieku nazwano wojną bogów.
Komentarze