Opis produktu
Cechy
Komentarze
Niniejszy wybór utworów dobrze charakteryzuje zarówno twórczości Bułhakowa (Bułgakowa) w latach dwudziestych jak i społeczną, polityczną i bytową przestrzeń, w jakiej żył i tworzył.
Atmosfera, uchwycona i spotęgowana w felietonach Bułgakowa, zasługuje na uwagę: atmosfera dziwnej rzeczywistości, kształtowanej przez biurokrację i ideologię, ale nie ukształtowanej jeszcze do końca i obfitującej w zjawiska, które Bułgakow określał słowem mistyka. Niektórzy literaturoznawcy dopatrują się w tej felietonistyce laboratorium twórczego Bułgakowa, i rzeczywiście, wiele motywów i chwytów literackich, tutaj zastosowanych, można odnaleźć w późniejszych jego utworach, zwłaszcza w Mistrzu i Małgorzacie.
Nigdy nie wracał do czasów legendarnych sprzed rewolucji, chyba tylko w snach.
W 1929 roku zaczął pisać utwór, mający być niejako podsumowaniem i epilogiem tego okresu życia i twórczości: Do tajemnego przyjaciela, ale nie skończył go, ponieważ zaabsorbowało go nowe dzieło, od którego niebu rzeczywiście zrobiło się gorąco, ale dopiero 30 lat po śmieci autora powieść o diable, jak ją wtedy nazywał, czyli Mistrz i Małgorzata.
Atmosfera, uchwycona i spotęgowana w felietonach Bułgakowa, zasługuje na uwagę: atmosfera dziwnej rzeczywistości, kształtowanej przez biurokrację i ideologię, ale nie ukształtowanej jeszcze do końca i obfitującej w zjawiska, które Bułgakow określał słowem mistyka. Niektórzy literaturoznawcy dopatrują się w tej felietonistyce laboratorium twórczego Bułgakowa, i rzeczywiście, wiele motywów i chwytów literackich, tutaj zastosowanych, można odnaleźć w późniejszych jego utworach, zwłaszcza w Mistrzu i Małgorzacie.
Nigdy nie wracał do czasów legendarnych sprzed rewolucji, chyba tylko w snach.
W 1929 roku zaczął pisać utwór, mający być niejako podsumowaniem i epilogiem tego okresu życia i twórczości: Do tajemnego przyjaciela, ale nie skończył go, ponieważ zaabsorbowało go nowe dzieło, od którego niebu rzeczywiście zrobiło się gorąco, ale dopiero 30 lat po śmieci autora powieść o diable, jak ją wtedy nazywał, czyli Mistrz i Małgorzata.
Komentarze