W ogłoszonych drukiem w roku 1931 wspomnieniach Tadeusza Hołówki - jednego z najbliższych wówczas współpracowników politycznych Józefa Piłsudskiego, a także cenionego publicysty, który wcześniej, w czasie wielkiej wojny", był bardzo aktywnym działaczem Polskiej Organizacji Wojskowej, pod względem ideowo-politycznym pokrewnej legionom Polskim - czytamy:
Legiony - ten święty ogień żarliwej ofiary, umiłowania i najczystszego idealizmu. Legiony - ten pyszny, barwny kwiat wiosennych porywów Młodości polskiej, mieniący się tysiącem odcieni beztroski, radości życia i pogardy śmierci, upajający aromatem wiernej rycerskiej służby i posłusznego ulegania tajemniczemu, nęcącemu urokowi wyniosłej Pani Wojny, za miłość do siebie darzącej pocałunkiem śmierci lub sławą nieśmiertelną. Legiony - wspaniały hymn polskiej dumy, rzewna piosenka butnej próżności, opowieść o wstydzącym się swej wielkości bohaterstwie i zuchwałej fanfaronadzie, o ślepym posłuchu dla swego Komendanta i wyzywającym lekceważeniu [austro-węgierskich] sprzymierzeńcow", piękny rapsod o wiernej dozgonnej przyjaźni żołnierskiej i pogardzie bezgranicznej roztropnych rad doświadczonych ojców narodu".
Ta wzniosła apoteoza formacji wojskowej, której historia rozpoczęła się (de facto) wczesnym świtem 6 sierpnia 1914 r., na krakowskich Oleandrach - niemal dosłownie u stóp kopca Kościuszki, będącego dla Polaków doby zaborów czymś w rodzaju drogowskazu ku Niepodległej - opublikowana została w czasie, gdy rzeczona formacja nie istniała już jako siła realna". Ale chociaż opiewane przez Hołówkę Legiony nie doczekały Świtu, to przecież po Listopadzie 1918 r. zaczęło się ich nowe, wspólne życie w duszy i historii narodu polskiego".
I właśnie o tym nowym życiu" Legionów traktuje (przede wszystkim; ale nie wyłącznie) niniejsza praca zbiorowa, której wydanie zbiega się - w sposób bynajmniej nieprzypadkowy - ze 110. rocznicą wymarszu słynnej Pierwszej Kompani Kadrowej z krakowskich Oleandrów w bój za oswobodzenie ojczyzny".
Komentarze