Kiedy 11 października 2009 r. w Rzymie odbywała się kanonizacja Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, biskupi polscy w liście pasterskim napisali o nim, że to patron na trudne czasy. Dlaczego został tak nazwany? Kim był ów święty kapłan, arcybiskup warszawski i wygnaniec? Pochodził z licznej, średniozamożnej rodziny ziemiańskiej osiadłej na Wołyniu. Poukładane życie rodzinne przerwała przedwczesna śmierć ojca, a niedługo później zesłanie na Syberię matki za jej konspiracyjną działalność patriotyczną. Dla niego i rodzeństwa oznaczało to brak środków do życia, pobyt u znajomych i zdobywanie wykształcenia dzięki ich pomocy. Wydarzenia te z pewnością wywarły wielki wpływ na życie późniejszego świętego, podobnie jak odważna postawa matki, jej miłość, wrażliwość na innych i wielka pobożność. Dalsze losy Zygmunta Szczęsnego pełne były trudnych momentów. Autorka, przypominając je, kreśli za pomocą licznych tekstów źródłowych osobę z krwi i kości. Człowieka, który potrafił być wolnym od ludzkich opinii, otwartym na potrzeby ludzi wokół, spokojnie wypełniającym obowiązki, ale i nielękającym się upominać u cara o prawa dla Polaków i Polski. Ta postawa przyniosła mu dwudziestoletnie zesłanie w głąb Rosji. Ale on i tam jaśniał świętością życia, oddany modlitwie i dziełom miłosierdzia. Niedługo po jego śmierci pisano, że zostawił po sobie "królewski spadek": jedną sutannę i brewiarz. Jednak ów pasterz i wygnaniec pozostawił o wiele więcej: ogromną wdzięczność tych, z którymi się zetknął i powszechne przekonanie o świętości. Kościół jego świętość oficjalnie potwierdził i zachęca, by świętemu Zygmuntowi polecać swoje sprawy.
Komentarze