Kupiłem dom między Bugiem a Narwią, na skraju puszczy, na Kurpiach Białych. W komplecie obora, stodoła, ziemianka, sad, pięć hektarów ziemi w jednym kawałku i stado myszy zdziwionych, że ktoś tu się pojawił. Przez rok nie miałem odwagi powiedzieć rodzicom, że wróciłem do chłopskich korzeni.
Marcin Wójcik, reporter "Dużego Formatu", po latach życia w wielkim mieście wraca na gospodarstwo. Tym razem swoje własne. Nim się to jednak stanie musi pokonać szereg trudności począwszy od ukończenia studiów rolniczych, przez remont zrujnowanego domu, zdobycie odpowiednich gatunków roślin i zwierząt, zakup gnojowicy, walkę ze słupami wysokiego napięcia w sąsiedztwie
Musi się też zmierzyć z oburzeniem warszawskich znajomych na wieść o tym, skąd się bierze mięso na jego stole i co ma ono wspólnego z biegającymi niedawno po podwórku gęsiami i kurami.
W obejściu Wójcika nigdy nie jest nudno. Podobnie jak w kolejnych odsłonach jego wiejskiej kroniki, którą przeplata opowieściami o innych ludziach, którzy tak jak on zamieszkali na wsi. Są tu reportaże o tych, którzy przenieśli się z Paryża na Warmię i hodują kozy, o tych, których dusi smród z wielkich ferm, o tych, którzy budują mikrodomki, o tych, którzy prowadzą salon piękności dla krów, czy też zastanawiają się na forum internetowym, ile partnerek powinien mieć zdrowy perlik. Gęsiego to zabawna, ciepła i pełna dystansu opowieść dla mieszczuchów fantazjujących o życiu za miastem oraz mieszkańców wsi, którzy dzięki lekturze książki Marcina Wójcika mogą zobaczyć swój świat w zupełnie nowym świetle.
Komentarze