Apostazja katoliczki

BookEdit
Oprawa: Broszurowa
Rok wydania: 2022
Autor: Ewa Piprek
Data premiery: 2022-06-30
Format: 150x212 mm
Liczba stron: 432
43 punktów lojalnościowych za ten produkt
Dostępność:
dostępny
Producent:
EAN:
9788366995437
Czas wysyłki:
48 godzin
43,99 zł
Kup teraz
Dodaj do ulubionych Zapytaj o produkt
Opis produktu
Cechy
Komentarze

APOSTAZJA katoliczki to książka o osobistych zmaganiach z apostazją i nie chodzi tu o stronę techniczną polegającą na złapaniu opornego a skłonnego do ucieczki proboszcza. Mam na myśli psychiczny aspekt tematu. Albowiem jest to decyzja niezwykle trudna dla każdego, kto w dzieciństwie prawidłowo został skażony katolicką indoktrynacją. Papier podpisać jest łatwo, lecz DUUUUUŻO trudniej oczyścić zmanipulowany mózg.

Chciałam pokazać, co katecheza wyprawia z dziecinnym umysłem i jaki ma to później wpływ na dorosłe życie. Jak bardzo niszczy pewność siebie, radość życia, utrudnia osiągnięcie osobistej satysfakcji. Opowiadam, JAK krok po kroku z normalnej, wesołej dziewczynki zrobiono smutną katoliczkę. Co niestety ciągle dotyczy milionów dzieci, niemal wszędzie na świecie. To nie jest książka o seksie, choć i ten temat porusza obszernie w kontekście omawiania wpływu tak zwanej wiary na społeczeństwo. Przede wszystkim zwracam uwagę na wielostopniową INDOKTRYNACJĘ, jakiej poddawane są dzieci i młodzież na katechezach oraz w jaki sposób jej część czyli edukacjaPSEUDOseksualna wpływa na światopogląd, postrzeganie siebie, osobistą samoocenę, a w konsekwencji na jakość życia intymnego. Co sprawia, że SEX Polaków jest: wstydliwy, krępujący, nieprzyzwoity Zwyczajnie SŁABY zamiast być źródłem radości, szczęścia i spełnienia! Jak doszło do tego, że NORMALNE życiowe czynności cywilno-prawne, jak rejestracja dziecka, ślub czy pogrzeb Kościół uznał za swoje SAKRAMENTY? Narzucił wiernym uznanie świętości, aby potem uzupełniając rytuałami, systemem zaklęć i przysiąg, SPRZEDAWAĆ za ciężkie pieniądze. Jak doszło do przyssania się kleru do cycka władzy podobno świeckiej oraz jak to nadal jest możliwe, że my, Polacy, uważamy obce naszej kulturze guślarskie rytuały za NARODOWĄ TRADYCJĘ?