Boże, Beata!

JednymSłowem
Oprawa: Broszurowa
Rok wydania: 2024
Autor: Mateusz Glen
Data premiery: 2024-05-15
Format: 204x146 mm
Liczba stron: 320
48 punktów lojalnościowych za ten produkt
Dostępność:
dostępny
Producent:
EAN:
9788324098729
Czas wysyłki:
24 godziny
48,99 zł
Kup teraz
Dodaj do ulubionych Zapytaj o produkt
Opis produktu
Cechy
Komentarze

Nawet Królowe Ludzkich Serc muszą czasem odpocząć. Ta Jedna Ciotka wybywa więc na wywczas do Ciechocinka.

To miała być idylla, czy tam inna Balladyna, czas spędzony na dancingach i łykaniu świeżego powietrza z dala od sąsiadki Maślakowej (i tej jej kiszonej kapusty, co to na klatce czuć). Na drodze do wypoczynku Ciotka spotyka jednak Rudą. Choć łączy je zamiłowanie do krzyżówek panoramicznych, Ciotka szybko zauważa, że nowa koleżanka coś knuje - namawia pensjonariuszki na odchudzanie podejrzanymi metodami i wciąga je do, jak to się mówi gangreny? A nie, gangu!

Tym samym Ciotka, która przecież NIGDY się nie miesza, trafia w sam środek uzdrowiskowej intrygi.

Ciotka spotyka też gburowatego Tadka, który działa jej na nerwy swoim brakiem ogłady i nieudolnym podrywem. Toć nie w głowie jej amory! Nawet gdy dostrzega, że z tym swoim wąsikiem mężczyzna przypomina jej ukochanego świętej pamięci męża.

Uzbrojona w ciotkoizm, gumowe ucho i amatorskie rady Beaty, Ciotka postanawia zdemaskować Rudą.

Czy uda się jej przywrócić spokój w sanatorium?

Czy Tadek okaże się kimś więcej niż zwykłym gburem?

Czy Beata się w końcu ogarnie? Nie no Myślmy realistycznie.

TA JEDNA CIOTKA - ulubienica każdego drzewa genealogicznego w Polsce i nie tylko, Królowa Ludzkich Serc 2.0, mistrzyni stylu i elegancji, cesarzowa witalności, arcymistrzyni wypieków, przodowniczka nurtu ciotkowości i papieżyca ciotkoizmu, dziedziczka walizki z rodowymi srebrami, miss regionu, caryca osiedla, matrona rodu, oponentka Maślakowej, czołowa przedstawicielka klubu wyszywania serwetek, nestorka chóru kościelnego, a teraz ot - wyrocznia pisarska. Mówi o sobie: "Złota, a skromna".

MATEUSZ GLEN - mój znak zodiaku to Bliźnięta, więc prędzej czy później moja druga twarz musiała się pokazać. Od zawsze miałem smykałkę do naśladowania, grania, parodiowania, występowania. Zawsze było mnie pełno, a przy tym nie brakowało mi dystansu do siebie. Pewnie dlatego skończyłem jako "chłop przebrany za babę". Chciałem nawet iść na studia w tym kierunku, ale zabrakło miejsc. Lubiłem pograć w życie, zwłaszcza w Simsach, gdzie często malowałem obrazy i pisałem książki. I proszę bardzo! Skończyłem liceum plastyczne w Częstochowie, więc potrafię coś zmalować (nie tylko twarz Ciotki) i pisanie też się spełniło. Oto moja książka!