Andrzej Bobkowski, pisarz w świadomości czytelniczej kojarzony ze "Szkicami piórkiem", nie zostawił po sobie większej całości beletrystycznej. Znakomite "Coco de Oro" nie przekracza rozmiarów dużej noweli, pozostałe opowiadania nie dochodzą i do tych rozmiarów. Niewątpliwie jednak było go stać na powieść o prawdziwie szerokim oddechu - nawet najkrótsze nowele są tak napęczniałe od treści i wątków ubocznych. Nie ma tu śladu rozmazania, sztukowania, tkanina języka napina się na muskułach grożących jej rozsadzeniem, konstrukcja jest po to, by udźwignąć treść, a nie by zamaskować jej żałosną ubogość czy nieobecność. Józef Łobodowski twierdził: "są w opowiadaniach Bobkowskiego chwile, gdy w zbitej gęstwie puszczy podzwrotnikowej otwiera się nagle jakieś okno i powietrze wypełnia oślepiający blask groźnych spraw i konfliktów, przed którymi nie ma ucieczki nawet na bezludnej wyspie, jeśli nowy Robinson Cruzoe nie zatracił solidarności z rodzajem ludzkim".
Tom "Spotkanie" jest pierwszym zbiorczym wydaniem opowiadań Bobkowskiego rozproszonych po różnych tytułach prasowych.
Komentarze