Próba o grzybiarzu Petera Handkego to nie tylko opowieść o grzybobraniu, ale przede wszystkim o głupcu, za którym autor chowa się, stosując najrozmaitsze chwyty autobiograficzne, i którego stworzył jako idealnego literackiego sparingpartnera. Z wiekiem Handke wydaje się coraz zabawniejszy, lubi sobie pożartować, na przykład gdy jego alter ego wyrzuca mu, że nigdy nie przestał czarować i szeptać lub gdy tworzy psalmodie o listku figowym.
Helmut Boettiger
Eseje Handkego są wyraziste, oryginalne i niebagatelne. Trzeba się poddać nurtowi pisma autora, by zaakceptować ich charakter czy odmienność od klasycznych przykładów tego gatunku. Obdarzony niezwykłą wyobraźnią pisarz prowadzi czytelnika krętymi drogami, zawsze biorąc sobie za cel odkrycie indywidualnego dla każdej sytuacji i miejsca znaczenia. Ukazuje dynamiczne interakcje człowieka ze skomplikowanym światem zewnętrznym, który zarazem odciska swój hieroglif na rozbudowanym świecie wewnętrznym bohaterów. Odkrywamy tu całą paletę motywów, zdarzeń i kontekstów, choć jeden motyw wyróżnia się spośród innych najbardziej wszechobecna samotność.
Z posłowia
Komentarze