Opis produktu
Cechy
Komentarze
Urocza komedia romantyczna na czasie dla wszystkich #instadziewczyn.
Zabawna i bardzo aktualna powieść o miłości dla wszystkich #instadziewczyn i #instakobiet.
Mia budzi się w szpitalu z amnezją. Nie potrafi sobie przypomnieć nawet swojego imienia. Przy sobie ma jedynie podartą imprezową sukienkę od Prady, pomadkę Chanel i iPhone'a z rozbitym wyświetlaczem. Ponieważ nie pamięta niczego ze swojego życia, musi je odbudować na podstawie zdjęć, które zamieściła na Instagramie. Niby prosta sprawa, prawda? Zawsze jakiś trop. Cóż, może i tak by było, gdyby nie fakt, że fotki, które wrzucamy na Insta to najczęściej podkolorowana wersja rzeczywistości, niekoniecznie mająca wiele wspólnego z prawdą. A wszystko wskazuje na to, że Mia była prawdziwą mistrzynią kreowania wizerunku. Niestety przekona się, że za imponującym internetowym wizerunkiem kryją się mało spektakularne realia. Pomoże jej w tym Max, którego przypadkiem pozna i który sprawi, że Mia poczuje "to coś". Ale czy bez insta filtrów będzie dla niego równie atrakcyjna?
"Siri, kim jestem?" to z jednej strony przenikliwa satyra na świat, w którym najważniejszy jest Instagram i kolejne selfie, z drugiej zaś urocza historia miłosna o dziewczynie, w której życiu coś się zmienia.
Bardzo udany debiut, przyjemna i zabawna lektura. Coś w sam raz dla amatorów współczesnych komedii romantycznych.
"Kirkus Reviews
Debiutancka książka Tschidy to połączenie "Dziennika Bridget Jones" z "Legalną blondynką".
"Booklist"
Dobra lektura, która nie pozostawia niedosytu. Zabawna, a przy tym zupełnie nietypowa historia miłosna.
"Publishers Weekl"
Debiutancka powieść Tschidy to pełna energii i humoru relacja ze świata, który kręci się wokół selfie, a jednocześnie refleksja na rolą social mediów w naszej rzeczywistości. Mia co prawda straciła pamięć, ale idzie przez życie jak burza. Kto sięgnie po tę książkę, będzie z wypiekami na twarzy śledził jej poszukiwania prawdy o sobie.
Roselle Lim, autorka powieści
Nieco pokręcona, lekko mroczna i mocno osadzona w rzeczywistości milenialsów powieść dla kobiet, która wciąga i zapewnia dobrą rozrywkę. "Siri, kim jestem?" to przesycona dowcipem i owiana aurą tajemnicy historia o odkrywaniu siebie. Przeczytałam od deski do deski, świetnie się przy tym bawiąc.
Naima Simone, autorka powieści
Ta dowcipna książka spełni wszystkie wymagania miłośniczek komedii romantycznych. A dodatkowo to błyskotliwy i zabawny komentarz na temat kultury selfie.
Shelf Awareness
Sam Tschida mieszka pod jednym dachem z przystojnym facetem, gromadką dzieci i dwoma niezbyt dobrze ułożonymi psami. Nieustająco planuje, że już wkrótce upiecze szarlotkę. Marzy jej się też kilka długich godzin z Netfliksem i porządny manicure. Może kiedyś
Gdy akurat nie realizuje swoich pisarskich marzeń i nie marzy o pieczeniu ciast, prowadzi SMUT University, czyli szkołę dla pisarzy, którą stworzyła, aby wspierać adeptów słowa. Jest spod znaku Ryb, więc bez zbędnego owijania w bawełnę powiedzmy sobie, że tak naprawdę chodzi w tym wszystkim o terapię. Sam to zatem terapeutka bez licencji, która gdy akurat nie rozmawia z ludźmi, pisze po prostu komedie romantyczne.
Zabawna i bardzo aktualna powieść o miłości dla wszystkich #instadziewczyn i #instakobiet.
Mia budzi się w szpitalu z amnezją. Nie potrafi sobie przypomnieć nawet swojego imienia. Przy sobie ma jedynie podartą imprezową sukienkę od Prady, pomadkę Chanel i iPhone'a z rozbitym wyświetlaczem. Ponieważ nie pamięta niczego ze swojego życia, musi je odbudować na podstawie zdjęć, które zamieściła na Instagramie. Niby prosta sprawa, prawda? Zawsze jakiś trop. Cóż, może i tak by było, gdyby nie fakt, że fotki, które wrzucamy na Insta to najczęściej podkolorowana wersja rzeczywistości, niekoniecznie mająca wiele wspólnego z prawdą. A wszystko wskazuje na to, że Mia była prawdziwą mistrzynią kreowania wizerunku. Niestety przekona się, że za imponującym internetowym wizerunkiem kryją się mało spektakularne realia. Pomoże jej w tym Max, którego przypadkiem pozna i który sprawi, że Mia poczuje "to coś". Ale czy bez insta filtrów będzie dla niego równie atrakcyjna?
"Siri, kim jestem?" to z jednej strony przenikliwa satyra na świat, w którym najważniejszy jest Instagram i kolejne selfie, z drugiej zaś urocza historia miłosna o dziewczynie, w której życiu coś się zmienia.
Bardzo udany debiut, przyjemna i zabawna lektura. Coś w sam raz dla amatorów współczesnych komedii romantycznych.
"Kirkus Reviews
Debiutancka książka Tschidy to połączenie "Dziennika Bridget Jones" z "Legalną blondynką".
"Booklist"
Dobra lektura, która nie pozostawia niedosytu. Zabawna, a przy tym zupełnie nietypowa historia miłosna.
"Publishers Weekl"
Debiutancka powieść Tschidy to pełna energii i humoru relacja ze świata, który kręci się wokół selfie, a jednocześnie refleksja na rolą social mediów w naszej rzeczywistości. Mia co prawda straciła pamięć, ale idzie przez życie jak burza. Kto sięgnie po tę książkę, będzie z wypiekami na twarzy śledził jej poszukiwania prawdy o sobie.
Roselle Lim, autorka powieści
Nieco pokręcona, lekko mroczna i mocno osadzona w rzeczywistości milenialsów powieść dla kobiet, która wciąga i zapewnia dobrą rozrywkę. "Siri, kim jestem?" to przesycona dowcipem i owiana aurą tajemnicy historia o odkrywaniu siebie. Przeczytałam od deski do deski, świetnie się przy tym bawiąc.
Naima Simone, autorka powieści
Ta dowcipna książka spełni wszystkie wymagania miłośniczek komedii romantycznych. A dodatkowo to błyskotliwy i zabawny komentarz na temat kultury selfie.
Shelf Awareness
Sam Tschida mieszka pod jednym dachem z przystojnym facetem, gromadką dzieci i dwoma niezbyt dobrze ułożonymi psami. Nieustająco planuje, że już wkrótce upiecze szarlotkę. Marzy jej się też kilka długich godzin z Netfliksem i porządny manicure. Może kiedyś
Gdy akurat nie realizuje swoich pisarskich marzeń i nie marzy o pieczeniu ciast, prowadzi SMUT University, czyli szkołę dla pisarzy, którą stworzyła, aby wspierać adeptów słowa. Jest spod znaku Ryb, więc bez zbędnego owijania w bawełnę powiedzmy sobie, że tak naprawdę chodzi w tym wszystkim o terapię. Sam to zatem terapeutka bez licencji, która gdy akurat nie rozmawia z ludźmi, pisze po prostu komedie romantyczne.
Komentarze