Adriana
Ndrangheta rządziła się swoimi prawami, do których nadal nie mogłam przywyknąć. Nie byłam też gotowa na walkę, jaką zgotował mi los. Tym razem musiałam ochraniać coś więcej niż swoje serce.
Vittorio okazał się moim dopełnieniem, ale próby, jakie czekały nasze małżeństwo, zdawały się nie mieć końca A może do niego właśnie zmierzaliśmy?
Zmuszona do ucieczki, nie wiedziałam, że pomoc przyjdzie z zupełnie nieoczekiwanej strony. Kolejny mężczyzna zaryzykował dla mnie swoje życie, a było ono najwyższą stawką.
Vittorio
Była moją słabością, sercem, którego nigdy nie miałem, a teraz trzymałem je na dłoni, na widoku.
Świat jednak nie zwolnił, by pozwolić nam spokojnie żyć. Wrogowie nie wybaczają, nie zapominają.
To ja byłem głównym celem zemsty, a zdrajca pojawił się w najmniej oczekiwanym momencie. Wyciągnąwszy ręce po to, co należało do bossa, wydał na siebie jedyny słuszny wyrok śmierć.
Komentarze