Opis produktu
Cechy
Komentarze
Książka Nicoli Savaresego to rzecz niezwykła z paru powodów.
Przede wszystkim dlatego, że na początku wcale nie była książką, tylko rodzajem widowiska. Autor, który nie tylko jest znanym badaczem teatru, ale też próbował sił jako reżyser teatralny i aktor, osobiście występował przed zgromadzoną publicznością, przedstawiając znalezione i zebrane materiały. Część odczytywał na głos, część wyświetlał na ekran z rzutnika, tak żeby widzowie sami je sobie przeczytali, wyświetlał też z projektora filmy i puszczał z gramofonu płyty z piosenkami albo ze słuchowiskiem. Widowisko, jakie w ten sposób tworzył, było multimedialne i oddziaływało na różne zmysły. Rozbrzmiewał w nim głos prelegenta – historyka i antropologa teatru i może nade wszystko historyka kultury – i rozbrzmiewał wielogłos cytowanych źródeł. Historia ożywała we wszystkich rejestrach, uobecniana w ciele badacza-prelegenta czy też, jak by powiedziano dziś, performera. Teraz książka, wskutek swej wybitnie heterogenicznej budowy, stanowi próbę ewokowania tamtej polifonii głosów i symfonii zmysłów. Dzięki zaklętej w niej dramaturgii wyjściowego widowiska nosi ona w sobie niecodzienny potencjał performatywny: to archiwum, które jest czynne – pracuje, wywołuje reakcję.
Książka ta jest rzeczą niezwykłą również i dlatego, że pewien drobny i, wydawałoby się, niewiele znaczący epizod – olśnienie Antonina Artauda tańcami balijskimi, ujrzanymi na pewnej wystawie w 1931 roku, i wynikły z tego olśnienia artykuł – prezentuje wszechstronnie i przekonująco, strona po stronie, jako jedno z kluczowych wydarzeń w dziejach teatru i kultury XX wieku. Bo to właśnie w tym momencie historycznym taniec – i w ogóle widowisko – na dobre zastępuje i wypiera teatr dramatyczny, neoawangarda zaczyna się wyodrębniać z awangardy, konteksty społeczne sztuki zaczynają przeważać nad jej estetyczną autonomią, sztuka odzyskuje wymiar metafizyczny i wchodzi na miejsce religii, jednocześnie głębiej zanurzając się w życiu społeczeństw, wreszcie Zachód, łącząc się z Orientem, zaczyna swą postkolonialną pokutę.
Zawrotny moment, z maestrią uchwycony przez Savaresego.
Leszek Kolankiewicz
Komentarze