Opis produktu
Cechy
Komentarze
Książka Piotra Bogaleckiego Wiersze-partytury w poezji polskiej neoawangardy. Białoszewski – Czycz – Drahan – Grześczak – Partum – Wirpsza imponuje nie tylko ogromną wiedzą i erudycją oraz umiejętnością przemierzania wraz z czytelnikiem skomplikowanych, splątanych ścieżek neoawangardowych eksperymentów, koncepcji i metatekstów. Wiedzy tej towarzyszy nie tylko zapał wykładu – prostowania od dawna powtarzanych historycznoliterackich tez i wydobywania żywego dyskursu poetów-eksperymentatorów spod złogów uogólnień. Przede wszystkim wielką wartością tej książki jest pasja i inwencja badacza-czytelnika, który nie waha się podejmować wyzwania najtrudniejszych wierszy-partytur, jakimi może się pochwalić polska neoawangarda. Monografia rysuje nie tylko kompletny obraz bardzo szczególnego i trudnego do opisu zjawiska, w którym krzyżują się muzyczne i poetyckie przesłanki tworzenia eksperymentalnych partytur. Stanowi także szczególną historię eksperymentów poetyckich, podejmowanych na pograniczu najważniejszych obecnych na polskim gruncie tendencji neoawangardowych, z konkretyzmem i konceptualizmem na czele. Wszystko to – wzbogacone o świetne, pełne inwencji, nowatorskie interpretacje wierszy-partytur – sprawia, że książka Piotra Bogaleckiego stanowić będzie ważną, obowiązkową pozycję neoawangardowej, teoretycznej i historycznej, biblioteki. Z recenzji dr hab. Joanny Orskiej, prof. Uniwersytetu Wrocławskiego Performatywne, intermedialne, polifoniczne – eksperymentalne wiersze-partytury nie przestają zadziwiać. Popisowo odgrywają awangardowy temat różnicującego powtórzenia, za Halem Fosterem pojmowany jako „powracające z przyszłości” działanie opóźnione. Skutecznie komplikują pojęcia dzieła, całości i oryginału, dynamizując utajoną relację pomiędzy tym, co w tekście zaktualizowane, a tym, co w nim potencjalne, a jednak już teraz iście widmowo współtworzące jego fenomen. Istniejący w kondycji partytury tekst nawiedzany jest przez przyszłe wykonania – przy czym „nawiedzanie” to nie jawi się nam jako niespodziewane i niechciane, lecz jako założone i nasłuchiwane. Choć wciąż niezaistniałe, wykonania z przyszłości aktualizują rozciągniętą przed nami partyturę już teraz, ta zaś – jak ujmie to Hendrik Folkerts – „rozszerza złożoność” implikowanych przez siebie „procesów czasowych”. Wiersze-partytury to zadania: intrygujące i obiecujące, o wymagających i cokolwiek enigmatycznych regułach, zgodnie z którymi próbuję je wykonać – wiedząc jednak, że w inny sposób zabierze się za nie kiedyś interpretator kolejny. Jeśli żywię nadzieję, że poświęcona im refleksja może okazać się produktywna nie tylko w odniesieniu do stosunkowo wąskiego wycinka historii neoawangardowego eksperymentu, lecz także w myśleniu o poezji i literaturze jako takich – to dlatego, że partytura obiecuje mi wszystko. Zupełnie jak wiersz – i pewnie dlatego łączący i dzielący je zarazem dywiz od razu wydał mi się myślnikiem: linią zadumy prowadzącą w nieznane.
Komentarze