Polska, rozkosz, uniwersytet. Opowieść edukacyjna

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Autor: Markowski Michał Paweł
Data dystrybucji: 2021-08-10
Data premiery: 2021-08-15
Grubość grzbietu oprawy lub długość towaru: 25mm
Liczba stron: 420
Numer wydania: 1
Rodzaj oprawy: miękka
Rok wydania: 2021
Seria: HERMENEIA
Szerokość towaru: 150mm
Waga: 0,65kg
Wysokość towaru: 230mm
42 punktów lojalnościowych za ten produkt
Dostępność:
dostępny
EAN:
9788323349679
Kod producenta:
850
Czas wysyłki:
24 godziny
42,00 zł
Kup teraz
Dodaj do ulubionych Zapytaj o produkt
Opis produktu
Cechy
Komentarze
Polityczność naszej egzystencji zaczyna się na bardzo przyziemnym poziomie: od skro­bania ziemniaków na wspólną kolację i od zmywania naczyń po niej. To, co wydarza się „pomiędzy”, mówi więcej o nas, o naszych decyzjach i ideach niż niejedna doraźna inter­wencja polityczna czy zdeklarowany pogląd i dlatego w książce, która jest krytyką po­lonistycznego rozumu, refleksją nad polskością i życiem uniwersyteckim, piszę także o tym, co, dlaczego i jak gotuję. Nie wierzę w opozycję „żywego” doświadczenia i „martwego” archiwum, podobnie jak nie daję się przekonać o mocnej separacji pamięci i zapomnienia albo rzeczywistości i ję­zyka. Lubię cytować, interpretować i tłumaczyć, ale tak samo intensywnie rozkoszuję się babraniem w materii, którą na różne sposoby staram się opanować w kuchni, miejscu równie w moim życiu uprzywilejowanym co biblioteka. Pisanie, uczenie i gotowanie to moje trzy główne praktyki egzystencjalne, o których piszę. W każdej z nich indywidu­alne idiosynkrazje zostają przetłumaczone na inny wymiar, sferę komitywy, minimalnej wspólnoty, dzielenia się z innymi. Chcę stworzyć personalną narrację nie dla samej narracji, która puszczona wolno, osia­dałaby na manowcach myśli, ale dla przedłożenia jakiegoś argumentu, który będzie moż­na rozważać nie w oderwaniu od tej narracji, lecz wyłącznie razem z nią. I odwrotnie: zamierzam umieścić istotny argument w ramach jednostkowego wyznania, które posłu­żyć może innym, albowiem granice między mną a innymi są porowate i przepuszczają więcej, niż się myśli. Mieszać te porządki, nie wstydzić się (pisać o wstydzie stosunko­wo łatwo; nie wstydzić się samemu, pisząc, znacznie trudniej), mówić w pierwszej oso­bie, jakby się mówiło w trzeciej (a w trzeciej – jakby się używało pierwszej), nie bać się pojęć w anegdocie, pisać o Polsce na amerykańskiej wsi w przerwach między gotowa­niem tajskiego i indyjskiego, a także wplatać do tej narracji dyskurs opakowany erudy­cją i przypisami, bo to tylko druga strona mojego rzemiosła – oto moje pisarskie zadanie. Michał Paweł Markowski