Kwiatkowska. Żarty się skończyły (wyd. 2022)

Znak
Autor: Wilk Marcin
Data premiery: 2022-03-09
Grubość grzbietu oprawy lub długość towaru: 25mm
Liczba stron: 400
Numer wydania: 2
Rodzaj oprawy: twarda
Rok wydania: 2022
Szerokość towaru: 144mm
Waga: 0,66kg
Wysokość towaru: 205mm
54 punktów lojalnościowych za ten produkt
Dostępność:
niedostępny
Producent:
EAN:
9788324064786
Kod producenta:
360
Czas wysyłki:
24 godziny
54,99 zł
Powiadom o dostępności
Dodaj do ulubionych Zapytaj o produkt
Opis produktu
Cechy
Komentarze
Intymny portret „kobiety pracującej” W wieku siedemnastu lat zdecydowała, że nigdy nie będzie mieć dzieci. Nie chciała sławy, ale sława ją pociągała. Nawet kiedy opiekowała się chorym mężem, w pokoju obok odbywały się próby. Przyrzekła sobie, że jeśli nie zostanie artystką, to pójdzie do klasztoru. Prywatnie – pełna sprzeczności. Manewrowała między domem a pracą, luksusem a skromnością, skupieniem a przygnębieniem. W wywiadach oszczędna, tajemnicza, skłonna do konfabulacji. Jaka naprawdę była Irena Kwiatkowska? Marcin Wilk jako pierwszy dotarł do nie publikowanych dotąd pamiętników artystki, dokumentów, listów oraz fotografii. Rozmawiał z osobami, które Irenę znały najlepiej – z bratanicą Krystyną czy z wieloletnią gosposią Zofią. To pierwsza pełna biografia artystki. Bo z Ireną Kwiatkowską żartów nie ma. Irena Kwiatkowska żarty zostawia na scenie. Marcin Wilk – dziennikarz, autor literackiego bloga Wyliczanka, kurator związanych z literaturą wydarzeń. Autor książek Tyle słońca. Anna Jantar. Biografia (2015), W biegu... Książka podróżna. Rozmowy z pisarzami (i nie tylko), 2011. Czterdziestolatek. Śmiało można stwierdzić, że Fryderyk Szopen wyjechał na Majorkę i skomponował Preludium e-moll głównie po to, żeby 130 lat później posłużyło ono Irenie Kwiatkowskiej do wyrecytowania Listu autorstwa Jeremiego Przybory. Proszę tylko posłuchać, jak ono (preludium) brzmi, kiedy ona mówi: Deszcz pada. W sennym płaczu rynien Odchodzę. Tyś wszystkiemu winien... Śmiało można stwierdzić, że Irena Kwiatkowska była Fryderykiem Szopenem polskiego kabaretu. Albo że to Szopen był Ireną Kwiatkowską polskiej muzyki. I śmiało można pisać wiersze: Stoi w Łazienkach pomnik Szopena, A stać powinna Kwiatkowska Irena. Można się zachwycać tym, co nam po sobie zostawiła. Na szczęście są nagrania. No i można przeczytać jej biografię. Śmiało. Artur Andrus